á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Świat jego prozy pozbawiony jest realnych konturów, trudno go gdzieś umiejscowić, brak mu ostrych kantów. Dzieje się wszędzie i nigdzie, przywodzi na myśl enigmatyczny nastrój Kafki czy Beckettowski brak złudzeń. Coetzee pokazuje, że ludzie pozbawieni przeszłości, mogą już tylko wymyślać historię. I tracić kolejne złudzenia i nie tracić sumienia. Pokazuje człowieka w zetknięciu ze społeczeństwem. Człowieka, który musi rezygnować z siebie i chodzić na wszawe kompromisy, w imię zachowania jako takiej integralności. Pokazuje człowieka wpisanego w machinę edukacji, próbującego nie pozbyć się własnej indywidualności, w imię stadnych oczekiwań.
Lata szkolne Jezusa to książka o tym, aby się pogodzić na to, co jest, nawet za cenę, rezygnacji z aspiracji, które są jak wirus puszczany we własny krwiobieg. Wszyscy jesteśmy bezpaństwowcami, gnamy przed siebie, szukając domu i zrozumienia. Tymczasem zazwyczaj znajdujemy mury połączone dachem i ludzi, którzy nie gustują w naszych słowach. Grozi nam śmierć, grozi nam życie. „ – Uwierz mi chłopcze, zawsze będzie następne życie. Nie trzeba bać się śmierci. W mgnieniu oka jest po wszystkim, a potem zaczyna się nowe życie. – Nie chcę iść do nowego życia. Chce iść do gwiazd”.