Zabawna, pikantna i romantyczna historia pewnej znajomości. Caroline, właścicielka kota i projektantka wnętrz, właśnie wprowadziła się do fantastycznego mieszkania w San Francisco. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie Simon - jej nowy sąsiad - i jego nocne zwyczaje. Kiedy erotyczne przygody Simona kolejny raz wyrwały Caroline ze snu, miarka się przebrała. Dziewczyna zaczęła szczerze nie cierpieć mężczyzny zza ściany. A zabójczo przystojny sąsiad nic sobie z tego nie robił... . Gdy przypadkiem się spotkają, dla dobra współnych znajomych zawierają pokój. Ale czy uda im się go utrzymać? Czy w końcu zauważą, że między nimi aż iskrzy? Pierwsza część serii. Część druga: "Z Tobą sie nie nudzę".
Wiele słyszałam o tej książce, jak mówiłam znajomym "nie jeszcze nie czytałam", odpowiedzi zawsze były takie same "czytaj bo warto!". Postanowiłam sprawdzić, co tak fascynuje w tej książce? Czy i mnie porwała? Caroline przeprowadza się do nowego mieszkania, wszystko wydaje się być idealne do momentu gdy ktoś, nie pozwala jej w nocy spać. Zapytacie, ale jak to? Proste! Kto mieszka w bloku ten wie, że ściany potrafią być okropnie cienkie!
(...)Caroline słyszy przez ścianę jednoznaczne odgłosy, nie da się ich pomylić z niczym innym, bez wątpienia ktoś uprawia tam seks! Okazuje się, że mieszka przez ścianę z bardzo "aktywnym" mężczyzną, który ma każdego dnia inną kobietę. Caroline naliczyła ich, aż trzy. Przychodzą jedna po drugiej i oddają się głośnym ekscesom :) Nadała im nawet przydomki, jedna to Klapsiara, druga Kicia, a trzecie Chichotka. Jak splotą się drogi Caroline i tajemniczego sąsiada? A może wcale się nie splotą ?! Każdego z nas dotyczą dwie uniwersalne prawdy. Zawsze będziemy się śmiali z bąków puszczonych w niewłaściwym momencie i zawsze będziemy chcieli wiedzieć, co inni robią w swoich sypialniach Właściwie to nic nie dzieje się przez przypadek. Sploty wydarzeń w książce, idealnie ze sobą współgrają. Trzeba przyznać, że Autorka miała dobry pomysł na fabułę i wykorzystała go do granic możliwości. Bohaterowie są barwni, może ich przemyślenia nie są głębokie i raczej nie zmuszają do refleksji, ale przecież w tym wypadku chodzi o to żeby się świetnie bawić czytając książkę. Myślę, że humor jaki jest w niej zawarty nie urzeknie wszystkich, ale uważam, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Wspomnijmy wątek miłosny, który poprowadzony jest wprost idealnie. Nic nie dzieje się za szybko, każde wydarzenie jest przemyślane i dopracowane. Było by grzechem nie mówić/pisać nic o kocurze Caroline, jest świetny. Dziwne nie? Każdy zawsze fascynuje się głównymi bohaterami, a ja fascynuje się kotem :) Kto czytał ten wie, co takiego ma w sobie to zwierze, kto nie czytał może się skusi żeby poznać kociaka :D Wróćmy do istot dwunożnych, Caroline to młoda zabawna dziewczyna, lubiana w swoim towarzystwie, jest projektantką wnętrz (nie mylić z dekoratorką bo strasznie się wkurza!) Otacza się dwiema przyjaciółkami, których losy świetnie zostały wkomponowane w całość powieści. Trzeba przyznać, że mimo lekkości utworu, całość nie jest nudna bądź nieciekawa, akcja ne kręci się tylko w koło głównych bohaterów. Dostajemy postacie poboczne, które możemy polubić. Książka zaskakuje i to niejednokrotnie, swoją nietuzinkowością. Myślę, że nie można przejść obok niej obojętnie. Simon (zwany Panem Wallbangerem ) Jest mężczyzną otaczającym się wieloma kobietami, dokładnie to trzema. Caroline nazywa je haremem. Wallbanger jest fotografem dużo podróżuje, na jednej imprezie poznaje się oficjalnie z Caroline i ustalają, że pozostaną przyjaciółmi z sąsiedztwa, ale czy przyjaźń między kobietą i mężczyzną jest w ogóle możliwa? Co jest takiego niezwykłego w tej historii? No właściwie to nic! Typowy romans, rządzący się schematem. Mimo, że książka jest przewidywalna ma w sobie "to coś", coś co nie pozwala Ci jej odłożyć, mianowicie humor! Dialogi poprowadzone w powieści owocują w sarkazm i ironie. Każdy rozdział, ba każda strona gwarantuje nam salwy śmiechu! Czytając powieść płakałam, bynajmniej nie ze wzruszenia. Nie pamiętam kiedy ostatnio jakaś książka, rozbawiła mnie tak bardzo. Mąż spoglądał ma mnie jak na wariatkę, chyba nigdy nie przyzwyczai się do moich dziwnych reakcji w czasie czytania.Polecam, znajomi mieli rację, warto czytać
Bardzo zabawna, nico pikantna, trochę wulgarna historia dwojga sąsiadów. Kończąc czytać tę książkę zastanawiałam się czy ja miałam jakąś przygodę z sąsiadem, bądź słyszałam o jakimś niezwykłym sąsiedztwie. Parę historyjek przemknęło mi przed oczami, jednak nie były one takie zabawne i jednocześnie nieco dziwne jak ta opisana przez Alice Clayton. Caroline Reynolds, dwudziestosześcio letnia projektantka wnętrz i właścicielka kota,
(...)przeprowadza się do wynajętego mieszkania. Ma to szczęście, że mieszkanie wynajmuje jej szefowa ale jednocześnie przyjaciółka. Zmęczona przeprowadzką kładzie się na łóżku z nadzieją na błogi sen. Okazuje się, że nie jest jej dane spać spokojnie. Nagle jej ściana zaczyna się dosłownie trząść a "odgłosy miłości" dobiegające z drugiej strony przyprawiają Caroline o nadmiar irytacji. Pierwsza, dosyć męcząca noc minęła, lecz nie okazała się jedyną. Następne nocy były równie hałaśliwe i równie irytujące. Nawet kot Caroline zaczął się lekko buntować. Zdenerwowana, a nawet wkurzona dziewczyna postanawia złożyć wizytę głośnemu sąsiadowi akurat w trakcie nocnych ekscesów. Dość nietypowe spotkanie Caroline z sąsiadem wywołało falę zdarzeń, które z biegiem czasu odmienią życie tej dwójki. Simon okazał się bardzo przystojnym i pociągającym sąsiadem. Caroline nie mogąc zaakceptować jego stylu bycia, który nazywała haremem, proponuje rozejm w tej sąsiedzkiej batalii, kończący się przyjaźnią. Ci uroczy sąsiedzi nie wiedzą jeszcze, jak bardzo między nimi iskrzy. Świadomie flirtując zaczynają nieświadomie się w sobie zakochiwać. Musze powiedzieć, że książka niesamowicie wciąga, a jeżeli pochłonie cię jakaś książka to znaczy, że musi być to dobra książka. I tak też jest w tym przypadku. Może i fabuła nie jest dosyć oryginalna, lecz autorka umiejętnie nasyciła ją komicznymi sytuacjami, które nie raz przysparzają o łzy (oczywiście ze śmiechu). Momentami dialogi i bohaterowie są wręcz wulgarni, postępują odważnie, choć zawsze jest ta śmieszna i komiczna iskierka, która czyni powieść zabawną. Główni bohaterowie, piękni, młodzi, niezależni, wplątali się w odważny flirt. Uwielbiam te momenty kiedy się uwodzili, przekomarzali. Caroline ma cięty język, dlatego nie brakuje docinek, często bardzo odważnych. Niestety jak pierwsza część książki jest bardzo dobra, to już końcówka jest tylko dobra. Kończąc czytać książkę mamy właściwie sielankę dwojga zakochanych ludzi. Ciągły, niesamowity sex głównych bohaterów i kwitnąca miłość. Zabrakło mi tej zaciętości i ostrego flirtu z pierwszej części, chociaż zdarzają się momenty „ciętego” języka. No ale cóż, nic nie może przecież wiecznie trwać, tak i nie może trwać wiecznie flirt. Mimo niewyróżniającej się fabuły książka ma wiele zalet, chociażby nietypowy epilog. Kot, który odgrywa znacząca rolę w całej powieści ma swój czas i to właśnie z jego punktu widzenia jest napisany epilog. Epilog – zadziwiająco dobry! Książka jest z typu tych „lekkich” powieści, które można czytać w każdej sytuacji. Jest zabawna (doprowadza do łez, serio!), szybko się czyta, jest przyjemna. Polecam ją każdemu, kto chce na moment zatracić się w szalenie zabawnym romansie.
Uff, ledwo dobrnęłam do końca. No cóż. Jak dla mnie słaba. Książka infantylna, przewidywalna do bólu i siląca się na komedię, która ewidentnie nie działa. Ciągle to samo, mocno przewidywalna, bohaterowie mnie nie porwali... Wręcz przeciwnie, zanudzilam się nie rozumiem zachwytów nad tą książką, jest nudna jak flaki z olejem, dialogi są denne, nie ma w niej nic zabawnego. Historia nie rozbudziła we mnie żadnych emocji.
(...) nuuuuuuuddddddddaaaaa.....nuuuuuuuddddddddaaaaa.....nuuuuuuuddddddddaaaaa.....
Pozycja została dodana do koszyka.
Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej
SOWA OPAC :: wersja 6.4.1 (2024-11-08)
Oprogramowanie dostarczone przez SOKRATES-software.
Wszelkie uwagi dotyczące oprogramowania prosimy zgłaszać w bibliotece.
Caroline przeprowadza się do nowego mieszkania, wszystko wydaje się być idealne do momentu gdy ktoś, nie pozwala jej w nocy spać. Zapytacie, ale jak to? Proste! Kto mieszka w bloku ten wie, że ściany potrafią być okropnie cienkie! (...) Caroline słyszy przez ścianę jednoznaczne odgłosy, nie da się ich pomylić z niczym innym, bez wątpienia ktoś uprawia tam seks! Okazuje się, że mieszka przez ścianę z bardzo "aktywnym" mężczyzną, który ma każdego dnia inną kobietę. Caroline naliczyła ich, aż trzy. Przychodzą jedna po drugiej i oddają się głośnym ekscesom :) Nadała im nawet przydomki, jedna to Klapsiara, druga Kicia, a trzecie Chichotka. Jak splotą się drogi Caroline i tajemniczego sąsiada? A może wcale się nie splotą ?!
Każdego z nas dotyczą dwie uniwersalne prawdy. Zawsze będziemy się śmiali z bąków puszczonych w niewłaściwym momencie i zawsze będziemy chcieli wiedzieć, co inni robią w swoich sypialniach Właściwie to nic nie dzieje się przez przypadek. Sploty wydarzeń w książce, idealnie ze sobą współgrają. Trzeba przyznać, że Autorka miała dobry pomysł na fabułę i wykorzystała go do granic możliwości. Bohaterowie są barwni, może ich przemyślenia nie są głębokie i raczej nie zmuszają do refleksji, ale przecież w tym wypadku chodzi o to żeby się świetnie bawić czytając książkę. Myślę, że humor jaki jest w niej zawarty nie urzeknie wszystkich, ale uważam, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Wspomnijmy wątek miłosny, który poprowadzony jest wprost idealnie. Nic nie dzieje się za szybko, każde wydarzenie jest przemyślane i dopracowane. Było by grzechem nie mówić/pisać nic o kocurze Caroline, jest świetny. Dziwne nie? Każdy zawsze fascynuje się głównymi bohaterami, a ja fascynuje się kotem :) Kto czytał ten wie, co takiego ma w sobie to zwierze, kto nie czytał może się skusi żeby poznać kociaka :D Wróćmy do istot dwunożnych, Caroline to młoda zabawna dziewczyna, lubiana w swoim towarzystwie, jest projektantką wnętrz (nie mylić z dekoratorką bo strasznie się wkurza!) Otacza się dwiema przyjaciółkami, których losy świetnie zostały wkomponowane w całość powieści. Trzeba przyznać, że mimo lekkości utworu, całość nie jest nudna bądź nieciekawa, akcja ne kręci się tylko w koło głównych bohaterów. Dostajemy postacie poboczne, które możemy polubić. Książka zaskakuje i to niejednokrotnie, swoją nietuzinkowością. Myślę, że nie można przejść obok niej obojętnie.
Simon (zwany Panem Wallbangerem ) Jest mężczyzną otaczającym się wieloma kobietami, dokładnie to trzema. Caroline nazywa je haremem. Wallbanger jest fotografem dużo podróżuje, na jednej imprezie poznaje się oficjalnie z Caroline i ustalają, że pozostaną przyjaciółmi z sąsiedztwa, ale czy przyjaźń między kobietą i mężczyzną jest w ogóle możliwa?
Co jest takiego niezwykłego w tej historii? No właściwie to nic! Typowy romans, rządzący się schematem. Mimo, że książka jest przewidywalna ma w sobie "to coś", coś co nie pozwala Ci jej odłożyć, mianowicie humor! Dialogi poprowadzone w powieści owocują w sarkazm i ironie. Każdy rozdział, ba każda strona gwarantuje nam salwy śmiechu! Czytając powieść płakałam, bynajmniej nie ze wzruszenia. Nie pamiętam kiedy ostatnio jakaś książka, rozbawiła mnie tak bardzo. Mąż spoglądał ma mnie jak na wariatkę, chyba nigdy nie przyzwyczai się do moich dziwnych reakcji w czasie czytania.Polecam, znajomi mieli rację, warto czytać
Kończąc czytać tę książkę zastanawiałam się czy ja miałam jakąś przygodę z sąsiadem, bądź słyszałam o jakimś niezwykłym sąsiedztwie. Parę historyjek przemknęło mi przed oczami, jednak nie były one takie zabawne i jednocześnie nieco dziwne jak ta opisana przez Alice Clayton.
Caroline Reynolds, dwudziestosześcio letnia projektantka wnętrz i właścicielka kota, (...) przeprowadza się do wynajętego mieszkania. Ma to szczęście, że mieszkanie wynajmuje jej szefowa ale jednocześnie przyjaciółka. Zmęczona przeprowadzką kładzie się na łóżku z nadzieją na błogi sen. Okazuje się, że nie jest jej dane spać spokojnie. Nagle jej ściana zaczyna się dosłownie trząść a "odgłosy miłości" dobiegające z drugiej strony przyprawiają Caroline o nadmiar irytacji. Pierwsza, dosyć męcząca noc minęła, lecz nie okazała się jedyną. Następne nocy były równie hałaśliwe i równie irytujące. Nawet kot Caroline zaczął się lekko buntować. Zdenerwowana, a nawet wkurzona dziewczyna postanawia złożyć wizytę głośnemu sąsiadowi akurat w trakcie nocnych ekscesów.
Dość nietypowe spotkanie Caroline z sąsiadem wywołało falę zdarzeń, które z biegiem czasu odmienią życie tej dwójki. Simon okazał się bardzo przystojnym i pociągającym sąsiadem. Caroline nie mogąc zaakceptować jego stylu bycia, który nazywała haremem, proponuje rozejm w tej sąsiedzkiej batalii, kończący się przyjaźnią. Ci uroczy sąsiedzi nie wiedzą jeszcze, jak bardzo między nimi iskrzy. Świadomie flirtując zaczynają nieświadomie się w sobie zakochiwać.
Musze powiedzieć, że książka niesamowicie wciąga, a jeżeli pochłonie cię jakaś książka to znaczy, że musi być to dobra książka. I tak też jest w tym przypadku. Może i fabuła nie jest dosyć oryginalna, lecz autorka umiejętnie nasyciła ją komicznymi sytuacjami, które nie raz przysparzają o łzy (oczywiście ze śmiechu). Momentami dialogi i bohaterowie są wręcz wulgarni, postępują odważnie, choć zawsze jest ta śmieszna i komiczna iskierka, która czyni powieść zabawną.
Główni bohaterowie, piękni, młodzi, niezależni, wplątali się w odważny flirt. Uwielbiam te momenty kiedy się uwodzili, przekomarzali. Caroline ma cięty język, dlatego nie brakuje docinek, często bardzo odważnych. Niestety jak pierwsza część książki jest bardzo dobra, to już końcówka jest tylko dobra. Kończąc czytać książkę mamy właściwie sielankę dwojga zakochanych ludzi. Ciągły, niesamowity sex głównych bohaterów i kwitnąca miłość. Zabrakło mi tej zaciętości i ostrego flirtu z pierwszej części, chociaż zdarzają się momenty „ciętego” języka. No ale cóż, nic nie może przecież wiecznie trwać, tak i nie może trwać wiecznie flirt.
Mimo niewyróżniającej się fabuły książka ma wiele zalet, chociażby nietypowy epilog. Kot, który odgrywa znacząca rolę w całej powieści ma swój czas i to właśnie z jego punktu widzenia jest napisany epilog. Epilog – zadziwiająco dobry!
Książka jest z typu tych „lekkich” powieści, które można czytać w każdej sytuacji. Jest zabawna (doprowadza do łez, serio!), szybko się czyta, jest przyjemna. Polecam ją każdemu, kto chce na moment zatracić się w szalenie zabawnym romansie.
Książka infantylna, przewidywalna do bólu i siląca się na komedię, która ewidentnie nie działa. Ciągle to samo, mocno przewidywalna, bohaterowie mnie nie porwali... Wręcz przeciwnie, zanudzilam się nie rozumiem zachwytów nad tą książką, jest nudna jak flaki z olejem, dialogi są denne, nie ma w niej nic zabawnego.
Historia nie rozbudziła we mnie żadnych emocji. (...)
nuuuuuuuddddddddaaaaa.....nuuuuuuuddddddddaaaaa.....nuuuuuuuddddddddaaaaa.....