á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Czy ta pozycja sprostała temu zadaniu? (...) Patrząc na całokształt - i tak i nie. Owszem, autorka przedstawiła sporą ilość nieznanych mi informacji, jednak sama nie wyszła ze swojej strefy komfortu i nie pokusiła się choćby o bliższe przyjrzenie się na łamach książki jednemu ze zjawisk/ sloganów / paradygmatów / przekonań, które wrzuca do wspólnego, wielkiego wora opisanego jako "DEZINFORMACJA/TEORIA SPISKOWA". Stała się zatem w moich oczach poniekąd ofiarą zjawiska, o którym sama pisze. A pisze niesiona emocjami - i choć z początku przyjęta perspektywa mogła sprawiać wrażenie obiektywnej, a przynajmniej możliwie neutralnej, o tyle z biegiem czytania natykałam się na coraz więcej gry na emocjach czytelnika. Bardzo mnie to w lekturze mierziło: te wszystkie trzykropki, po których następowało odkrywcze lub sarkastyczne "tadaaam", budowanie pejoratywnych wizerunków opisywanych postaci łącznie ze skupianiem się na ich fizjonomii, a z pomijaniem lub marginalizowaniem choćby tytułów naukowych (np. przedstawianie mecenasa jedynie z imienia i nazwiska, a dopiero później, niemal mimochodem, wspomnienie, że jest adwokatem). Technik manipulacyjnych było więcej. Na tego typu zabiegi trzeba się jednak nastawiać, czytając kogokolwiek, kto myśli, że ma monopol na podawanie prawdy, choćby w najlepszej wierze.
Reasumując - książka w moim odczuciu jest stronnicza i manipuluje faktami, uwypuklacjąc jedne kwestie, pomijając inne. Mimo wszystko z lektury wyniosłam jakąś porcję wiedzy. O ludziach, przede wszystkim.